Moc węzła małżeńskiego - Power of the Marriage Node



            Dziś kolejna porcja spraw, które rozegrały się w dniach 8 a 11 września 2019 roku.
W tych wspomnianych dniach, które są ciągiem dalszym ostatniego mojego posta o mojej chorobie.

          Wszystko tak się działo, ze o mało co choroba nie zabiła mojego ciała.

Wszystko o tym, w tamtym poście, było ciężko ale udało się wygrać z tym złem.

Dobrze, że mój opiekun Andrzej w porę pomógł mi i zawiózł mnie jakoś na pogotowie i wykupił leki i podał mi zanim gorączka nie zabiła mnie.
Teraz jeszcze jako tako przechodzę do normalności, jest ciężko.

Jednak nie o tym chcę pisać.

          Chciałbym napisać parę zań o naszych kochanych gościach, którzy zawitali w nasze skromne progi, a było to tak?!

          11 września przeczytałem wiadomość na Facebooku, od koleżanki Świechny, która pisała do mnie że razem ze swoim poślubionym 8 września mężem Kraciastym..
będą przejeżdżali koło nas i czy mogliby wpaść do nas na herbatę.
Ja ucieszony miłym spotkaniem, odpisałem rano, by nas odwiedzili, i by przyjechali.

Razem z Andrzejem, powoli przygotowywaliśmy nasze skromne progi.
U nas w tym dniu była koleżanka Monika która pomagała nam posprzątać w domu.

  Andrzej pojechał, po ciasto i inne smakołyki do ugoszczenia gości..

Czas płynął nie ubłaganie

Świechnie podałem swój telefon...
w końcu zadzwonił..
okazało się że są blisko i za jakiś czas piękna dziewczyna zaczęła kroczyć, naszą drogą do naszego domu..
Andrzej, jeszcze był, po za domem, na zakupach..
I teraz ta piękna dziewczyna, wszedłszy do naszego domu, spojrzała na mnie i zapytała..
- To Ty Norbert, dobrze trafiliśmy
ja odpowiedziałem
- Tak,
i dodałem zapraszamy
zadzwonił międzyczasie do Andrzeja, by wracał bo młodzi już są.
Gdy Kraciasty parkował samochód, to ja przeprosiłem Świechnę, że jeszcze Andrzeja nie ma, i jeszcze stół nie zastawiony..
już nie długo sytuacja uległa zmianie
stół został zastawiony bo Andrzej wrócił z ciastem i napojem.
Zasiedliśmy wszyscy do stołu Monika, która sprzątała także..
Emanująca dobroć i serdeczność od pary nowożeńców Świechny i Kraciastego biła na odległość..
oczarowali nas czyli mnie Andrzeja i Monikę..
cóż za inteligentne, piękne i dobre osoby..
dziękuje że odnaleźli siebie i to przybliżyło ich tak do siebie że stali się, teraz pięknym kochającym małżeństwem
Niżej zdjęcie ICH ŚLUBNYCH OBRĄCZEK


TAK TO PIĘKNA I SERDECZNA MIŁOŚĆ, BIŁA OD TEJ KOCHANEJ PARY..
Jako prezent dostaliśmy piękne dwie filiżanki do kawy, super prezentują się...
tematy naszych rozmów przy stoiku w ogródku, mnożyły się..
tak więc nie ogarnę wszystkiego, ale rozmowy toczyły się o życiu, planach Ich, naszych..
pytaliśmy się co już zwiedzili i co zamierzają jeszcze..
Cóż piękne letnie spotkanie...
Jednak, jak zwykle czas grał rolę i Świechna z Kraciastym, musieli jechać do Lublina.
  Cieszyło Nas to Ogromnie, że niespodziewanie to piękne Małżeństwo, bardziej para nas nawiedziła, niespodziewanie ale spontaniczne niespodzianki są najlepsze...
I to w nich pokochaliśmy i byliśmy pod ICH wrażeniem, współgrają ze sobą w każdym calu..
    Po Ich odjeździe życie zaczęło, toczyć swoją dalszą wędrówkę..
tak kończę moje wspomnienia z tych dni, kiedy nic nie pisałem bo chorowałem, a później była bardzo miła okoliczność poznania pierwszy raz w życiu Świechny i Kraciastego..
Wspomnę to Jednym Zdaniem

JESTEŚCIE W NASZYCH SERCACH....

Komentarze